19.11.2010 13:42
Wrześniowa akcja podbramkowa
Teraz ostro to skrócę bo nie mam już siły... Albo i nie.
Była piękna wrześniowa. Postanowiłem wybrać się na mała przejażdżkę.
Ubrałem się, do plecaka wrzuciłem wodę i grubszą bluzę w razie niepogody. Mieszkam w bloku a motor mam w garażu dziadków którzy mieszkają około 1,5km dalej. Wsiadłem na rower. Jechałem szybko, bo nie mogłem się doczekać gdy wsiądę na Suzi i ruszę w drogę.
Dojechałem.
Wszedłem do domu dziadków, przywitałem się i powiedziałęm, że "idę się przejechać".
Otworzyłem garaż, wyprowadziłem gieńka i odpaliłem go by rozgrzać silnik 4T.
Poszedłem po rękawice i kask. Gdy wróciłem motor był prawie gotowy do jazdy wystarczyło tylko zapalić światła i zakręcić ssanie. Otworzyłem bramkę i wyjechałem na drogę. Udałem się na Orlen by uzupełnić braki paliwa. Zatankowałem i pojechałem w stronę mojego osiedla bo zawsze można znaleźć tam kogoś chętnego do jazdy. Nie myliłem się po chwili krążenia po osiedlu spotkałem mojego kumpla Buliego na "Jamaszce" TZR 50. Zgalaliśmy się, że pojedziemy za miasto na małą przejażdżkę.
Szybko przejechaliśmy przez centrum (dużego ruchu nie było), przejechaliśmy przez tory i przyśpieszyliśmy wzdłuż Poznańskiej /80km/h/. Dojechaliśmy do Bobowicka, w wiosce pojechaliśmy w prawo na drogę prowadzącą do Trzciela lecz po kilkudziesięciu wolno przejechanych metrach zatrzymaliśmy się przed kościołem, nie wiem czemu akurat tam. Pogadaliśmy dobre 10 min. Już mieliśmy jechać dalej gdy wpadłem na pomysł byśmy zamienili się sprzętami, kolega z chęciom przystał na mój pomysł. Ja wytłumaczyłem co i jak na moim Suzuki GN 125 a on mi o swoim moto.
Wsiedliśmy i ruszyliśmy. Na prostej jechaliśmy spokojnie, przepisowo 90 km/h. Zachwycałem się pogodą, pięknym błękitnym niebem i ciemnym asfaltem. Byłem bardzo zadowolony, że wyszedłem tego dnia z domu i wyruszyłem.
Powoli dojeżdżaliśmy do Karolewa, mała wioska to złe określenie. Tam jest 1 dom i jakies zabudowania gospodarcze. Został nam może kilometr do zabudowań. Jechałem pierwszy i nie mogłem uwierzyć, że jadę na najwyższym biegu chciałem wbić wyższy bieg. Buli był 50m za mną. W końcu odpuściłem sobie i skoncentrowałem się na jeździe.
Po prawej stronie drogi zauważyłem szybko jadącą osobówkę która jechała po polnej drodze. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu zobaczyłem jak samochód zaczyna wymuszać pierszeństwo i wyjeżdża na mój pas kilkanaście metrów przede mną. Dzięki ogromnej dozie szczęścia facet zauważył nas i zatrzymał się na prawym pasie a ja dzięki jeszcze większym szczęściu i adrenalinie która dodała mi skrzydeł ominąłem go z lewej strony. To samo zrobił mój kumpel.
Gdy omijałem faceta widziałem jego wytrzeszczone oczy i kobietę która obok niego siedziała w aucie... Myślałem potem, że szkoda, że się nie zatrzymałem i ostro nie zje***em tego gościa. Lecz w takich chwilach nie ma się głowy do takiego czegoś, przynajmniej ja.
W Karolewie zatrzymaliśmy się z kolegą na poboczu i byliśmy w szoku. Mówiliśmy o ogromnym szczęściu. Widziałem na YT co dzieje się przy 80 km/h przy zderzeniu motocyklisty z puszkarzem. Dobrze, że nie spotkało nas to samo co z manekinem w crash teście. Zamiana sprzętów i ruszyliśmy w drogę powrotną... Teraz już bez niespodzianek.
Gdy wróciłem do domu szukałem w tym jakiś znaków (może jestem śmieszny dla niektórych osób) opatrzności tego co jest "na górze". I może znalazłem, może bo każdy na takie sprawy patrz się inaczej.
Za zakrętem w Bobowicku, w wiosce stoi duży, drewniany krzyż. Podczas przejazdu przeżegnałem się( jestem katolikiem, chodzę do kościoła i przygotowuje się do bierzmowania i mam szacunek do niektórych symboli i miejsc).
I do teraz dziękuje Bogu, że nie leże w ziemi a co gorsza nie jestem przykuty do szpitalnego łóżka do końca życia.
To mój pierwszy wpis, proszę o nie zmieszanie mnie z błotem :)
Komentarze : 8
No to pozostaje mi tylko życzyć, udanych pozostałych wypadów. No to witaj w klubie ja również przygotowuję się do bierzmowania. Pozdrawiam!Lewa!
oj kuzyn , kuzyn - widzę , że ładnie szalejesz ^^
Wypad udany - mnie również cieszy fakt , żę jesteś tu z nami :D
Czekam na kolejny wpis :D
dobre ;d zapomniałeś jeszcze jak mi benzyny zabrakło xD jak do domu jechałem ;p
Fajnie fajnie. Dobrze, że skończyło się bez kolizji:) Czekam na następny wpis:)
zacznij pisać w wordzie lub notatniku to unikniesz taki zonków... LWG
Ciekawy wpis! W dodatku powiem, że podziwiam Cię za hmmm... Twoje podejście do wiary. W dzisiejszych czasach ludzie o tym w ogóle nie myślą, tudzież nie mają na to czasu. Nie wielu zostało takich którzy jeszcze wierzą w coś oprócz pieniądza. Aha, na koniec polecę Ci pisanie długich tekstów najpierw 'na brudno' w Wordzie (lub innym tegoż typu programie) - raz że zapisać można co chwilkę, a dwa że całkiem nieźle sprawdza błędy i unikniesz wpadek typu 'chęciom' ;) Pozdrawiam i oczekuję kolejnych wpisów! ;) M.
Niech zawsze będzie tyle samo powrotów co wyjazdów :-) Czym się :-) I pisz dalej :-)
Kategorie
- Ekstremalnie (2)
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (6)
- Turystyka (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)
- Wszystko inne (3)