08.02.2011 12:03
Marzenia ściętej głowy.
Ostatnio dość dużo się dzieje w koło mnie. Hm... To
zabrzmiało dość dwuznacznie... To znaczy m.i.n. to, że ostatnio
dużo się dzieje w moim życiu, dość dynamicznie i... To drugie
znaczenie- ostatnio przebiło mi się koło w moim Suzuki i motor
był wyłączony z jazdy ponad tydzień. Dobrze, sory nie będę już
więcej mieszał.
Ferie trwają już dobry tydzień a ja
jeszcze nie siedziałem na motorze, choć w myślach już kilkanaście
razy, z kołem oderwanym od ziemi, z dwoma twardo stojącymi na
niej i w powietrzu. Przez te myślenie o moich kaskadach
motocyklem i o paru innych sprawach zasypiam o 2 nad ranem i
wstaje o 10 z hakiem...
Wczoraj poszedłem na basen by trochę
popracować nad swoją... Kondycją? Chyba tak.
Gdy nurkowałem na
25-cio metrowym basenie zza chmur wyszło na chwile zimowe, tak
upragnione przez wszystkich słońce. Nagle poczułem się jak nad
jeziorem w upalny letni dzień. Miałem ochotę zostać pod wodą jak
najdłużej, położyłem się na metalowym dnie basenu i włączyłem
marzycielskie myślenie. Przypomniały się wakacje, jakie były...
nie lubię tego słowa jak trzydniowego chleba ale nie mam
alternatywy dla tego wyrazu- „fajne.”
I za chwilę
musiałem się wynurzyć, niestety nie jestem poławiaczem pereł i
nie wytrzymałem zbyt długo pod wodą. Gdy tylko wypłynąłem na
powierzchnię słońce zaszło za szare chmury i wszystko wróciło do
normy. Zaraz poszedłem do sauny. Akurat była pusta. Wlałem
miętowy aromat na rozgrzane kamienie, położyłem się na najwyższym
stopniu desek, jak najbliżej źródła ciepłą. Zgadnijcie co
robiłem? No tak... Co mogłem robić... Myśleć... NIE, NIE TO
DRUGIE O CZYM WŁAŚNIE MYŚLICIE !
I znów gorące
powietrze przypomniało mi upalne i suche lato, plaże ale nie
tylko. Przywiało mi wspomnienia i wizje na przyszłość, na
zbliżającą się powoli wiosnę, lato. Postanowiłem, że w tym roku
będę dużo jeździł, zwiedzał, podróżował po lasach, szutrach,
polnych drogach szukając nowych, urokliwych i ciekawych miejsc do
których będę mógł co roku wracać i wspominać ostatni raz kiedy tu
byłem. Jak pisałem wcześniej, chciałbym zabrać z sobą kogoś komu
będę mógł pokazać to wszystko, każde miejsce, podzielić się z nią
swoimi refleksjami, odczuciami, pomarzyć razem z nią i móc to
wspominać przy nadarzającej się okazji. Wiem jedno, zabiorę na
pewno ze sobą cyfrówkę, jak dobrze pójdzie to może nawet
lustrzankę i uwiecznię te momenty chciało by się powiedzieć
„chwile ulotne”, bo teraz mam już gdzie je wrzucać. I
z dnia na dzień, gdy zbliżają się piękne wiosenne dni, robi się
cieplej coraz bardziej czuję, że brakuje mi czegoś, a właściwie
kogoś kto mnie choć trochę zrozumie, kogoś więcej niż
przyjaciela, kogoś kto mi zaufa i pozwoli się zabrać nawet na
koniec polski, by nie mówić świata.
Szkoda że to marzenia
ściętej głowy, znając moje wybitne szczęście do tych spaw i tak
wszystko zostanie tylko i wyłącznie na papierze, tak jak zresztą
zawsze...
Ale ostatnio ktoś dodaje mi sił, i dzięki
tej osobie widzę nadzieję, że to wszystko może się spełni, bo
wystarczy tylko jedno słowo, jeden gest.
Pozdrowienia dla
wytrwałych tego świata ;)
Komentarze : 2
Ciekawy wpis! Ja również sobie postanowiłem jak najwięcej zwiedzić w tym roku i oczywiście uwiecznić to w formie obrazkowej ;) Póki co krew mnie zalewa bo pogoda coraz ładniejsza, a ja nadal bez jednośladu. Ale pewnie wnet... ;) Pozdrawiam! M.
czasami brak plecaczka jest bolesny ale napewno znajdziesz ta własciwa która poprze twoja fascynacje i marzenia głowa do góry
Kategorie
- Ekstremalnie (2)
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (6)
- Turystyka (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)
- Wszystko inne (3)